Powoli się uspokajałam . Ale dlaczego moje uszy się zmieniły ? Nie mam zielonego pojęcia . Kiedy przestaliśmy tańczyć delikatnie dygnęłam .
- Wybacz mi Alexie, ale ja już muszę iść – powiedziałam .
- Ale dlaczego? – zapytał. – Dopiero co przyszłaś .
- Boję się zostawiać Eeveego samego .
- To pozwól w takim razie , że cię odprowadzę – poprosił .
- Dobrze - odpowiedziałam po chwili wahania .
Kiedy tak szliśmy myślałam o moich uszach . Jak teraz wyglądają ? Tak bardzo chciałabym , żeby znów były takie jak kiedyś . Kiedy doszliśmy do drzewa nie słyszałam już pochrapywania Eeveego. Wtedy z krzaków wyskoczył Eevee
- Marta! – Wykrzyknął , - Tak się bałem ! Gdzie byłaś?
Podeszłam do niego i wzięłam go w objęcia .
- Spokojnie Eevee , już jestem. - Próbowałam go uspokoić .
- A zatem Marto mam nadzieje , że się jeszcze spotkamy ... Twoje uszy znów są normalne! - wykrzyknął Alex .
- Co? Ale jak to możliwe...? - zaczęłam się jąkać.
- Nie wiem , ale w dalszym ciągu nie chcę abyś była sama w lesie - stwierdził Alex .
- Wiesz , miło mi, że to mówisz , ale coś mi każe tu zostać ... pewien piękny głos – wyszeptałam .
Staliśmy patrząc sobie w oczy . Eevee który wciąż znajdował się w moich ramionach zasnął .
- Przykro mi , ale muszę położyć Eeveego do snu . Dzieci powinny dużo spać – powiedziałam .
- A gdzie chcesz go położyć skoro nie masz gdzie mieszkać? – zapytał .
- Powiedzmy , że wybudowałam coś na wzór szałasu. – Odpowiedziałam .
- Zatem czy mogę cie odwiedzić Marto? – zapytał .
- No nie wiem - odpowiedziałam lekko zawstydzona .
- Nie daj się prosić – powiedział błagalnie .
- No dobrze niech będzie - zgodziłam się po chwili .
Podeszliśmy do drzewa , a ja pokazałam Alexowi jak wejść do środka. Kiedy wszedł rozejrzał się . Ja w tym czasie dorzuciłam trochę drewna do ogniska .
- Ciekawie hm... mieszkasz - stwierdził po chwili .
- Taak ... jeszcze nie tak dawno mieszkałam z Luną – odpowiedziałam smutno .
- Zaraz, kto to Luna? – spytał .
Opowiedziałam mu tę historię . Kiedy skończyłam patrzył na mnie jak ciele na malowane wrota .
- A pamiętasz jak twoi rodzice wyglądali ? – zapytał .
- Nie bardzo – powiedziałam szczerze .
W tym momencie Eevee znów się obudził i nie zdawał sobie sprawy z obecności Alexa .
- Marto? Obiecasz , że więcej mnie nie zostawisz? Jak ciebie nie było słyszałem śpiew . Taki bardzo ładny - opowiedział mi Eevee .
- A pamiętasz może słowa? – zapytałam.
- Ona tak jakby nuciła – powiedział . - W jej głosie było słychać smutek .
- Dobrze Eevee . Dziękuję , że mi o tym powiedziałeś . Alexie miło mi było ciebie poznać , ale obawiam się, że już dłużej nie będę mogła tu zostać – stwierdziłam.
- Ale dlaczego?! - Wykrzyczał Alex.
- Mam bardzo złe przeczucia. A w domu Śmierci nauczyłam się słuchać swych przeczuć.
- A kiedy chcesz odejść? - spytał Alex.
- Możliwe, że już jutro – odpowiedziałam.
- Czy mógłbym w takim razie zostać tu z tobą i po rozmawiać do tego czasu ? - W jego głosie można było wyczuć smutek.
- Myślę , że nie mam powodów by ci odmawiać ... – szepnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz